piątek, 14 listopada 2014

Zasypianie mojego dziecka...

zdjęcie google



Gdy zostałam mamą wiedziałam że miejscem zasypiania dziecka jest  łóżeczko. Rodzice mają swoje łóżko dziecko ma swoje. Zasypianie dziecka było u nas zawsze bardzo proste.

 Gdy córka była niemowlakiem -sprawa była prosta,tak do około 6 miesiąca kładliśmy ją do łóżeczka, butelkę pysznego mleczka, wypijała , włączaliśmy karuzelę i niunia słodko spała.

Około szóstego miesiąca życia coś się zmieniło. Wiktoria zaczęła bardziej nas potrzebować i musieliśmy siedzieć z nią dopóki nie zaśnie. To również się skończyło , gdy pewnego dnia kilka miesięcy temu się rozchorowała i pozwoliliśmy spędzić jej wieczór przed tv. Zasypiała po krótkim czasie , odkładaliśmy ją do łóżeczka i mieliśmy czas dla siebie.
 Niestety takie zasypianie przed tv z każdym wieczorem się wydłużało. Doszło do tego że Wiktoria zasypiała nawet o 23, wtedy kiedy my już się kładliśmy spać. Zgodzicie się że tak nie powinno być?!
Nas też zaczęło to  denerwować. Tylko na każdą prośbę niuniu chodź do łóżeczka, było zdecydowane nie i niemiłosierny płacz.
Mimo wszystko postanowiliśmy to zmienić. Dzięki Bogu Wiktoria znowu zasypia u siebie w swoim łóżeczku. Nie wiem dlaczego tak szybko się przestawiła. Może i ona zaczęła potrzebować ciszy w momencie zasypiania może telewizor ją zamiast mulić i przygotowywać do snu to ją rozpraszał. Teraz nasz rytuał wieczorny wygląda tak: kąpiel, czytanie bajki, zasypianie w swoim łóżeczku.
Od dwóch dni znowu wieczory są nasze :).



1 komentarz:

  1. Wieczorne rytuały to podstawa:) Maluszki szybko przyzwyczajają się do dobrego. U nas też tak było, że jedna choroba przewracała cały układany i wdrażany w życie tygodniami plan do góry nogami. W takich sytuacjach konsekwencja jest na wagę złota.

    OdpowiedzUsuń