wtorek, 30 grudnia 2014

Do zobaczenia blogosfero !!!!!!!!!!!!!!!!!

Czas się pożegnać .

Moja prawie dwuletnia przygoda z blogowaniem dobiega końca. Nie sprawdziłam się  w tym.

 Nie mam tysiąca czytelników, nie mam tysiąca komentarzy.

Fajnie było ale się skończyło.

Do zobaczenia blogosfero...

Nie kasuję bloga bo może zmienię zdanie.

Zostawiam sobie otwartą furtkę...

piątek, 19 grudnia 2014

To moje, nie ruszaj, nie -ulubione słowa Wiktorii :(.

Dzisiaj odwiedziła nas koleżanka Wiktorii z klubu malucha , Maja z mamą Agnieszką.

Powitanie wypadło bardzo dobrze.
 Wiktoria zaprowadziła koleżankę do swojego pokoju , pokazywała zabawki. Maja zachwyciła się puzzlami z księżniczką Zofią. Wszystko było pięknie aż do momentu, kiedy chciały ułożyć puzzle. To moje, moje , Maja nie, to ulubione słowa Wiktorii. Z naszą pomocą i tłumaczeniem udało się ułożyć cały obrazek. Były przeszczęśliwe :)
Kolejny zgrzyt pojawił się w momencie układania klocków. Było zabieranie, wyrywanie i znowu ulubione słowa Wiktorii : to moje !!!!!!!!!!!!!!!!
Były fochy, płacze, cuda na kiju. współpracowały jedynie w momencie kiedy Maja popychała jeździk z Wiktorią. Były nawet uśmiechy :).
Czy wszystkie dwulatki tak mają?
Czy wszystkie dwulatki są egoistkami?
Czy wszystkie dwulatki nie umieją się dzielić?
Jak sprawić aby dziecko zaczęło ładnie się bawić?
W wakacje gdy chodziłam z Wiktorią do piaskownicy nie było tego problemu, który pojawił się dzisiaj. W piaskownicy ładnie bawiła się z dziećmi, dzieliła się zabawkami, nie było płaczu i krzyku.
Przeraziłam się widząc co chwilę niezadowoloną minę mojej córki. Przeraził mnie jej płacz i krzyk.
Jak sobie z tym poradzić? Jak z tym walczyć? Czy to jej minie?
Mam nadzieję, że tak :)

czwartek, 18 grudnia 2014

Świąteczne porządki dobre na chandrę :)

Dzisiaj jak zawsze byłyśmy w klubie malucha.

Temat przewodni : choinki. Dostałyśmy kartki, klej, gwiazdki, dzwonki i przyklejałyśmy na choinkę. Nasza choinka powędrowała do dziadków:). Byli bardzo zadowoleni z naszej choinki więc im się podobała :).

Po powrocie do domu złapałam doła :(. Wszystko w domu zaczęło mnie wkurzać. Dobrze że Wiki ucięła sobie drzemkę więc ja przy kawie, pierniku mogłam dojść ze sobą do ładu :).

Efekt: posprzątana cała kuchnia :).

Efekt: uporządkowałam sypialnię i przebrałam ozdoby choinkowe .

Efekt : przedpokój uporządkowany, buty schowane do szafek, kurtki do szafy.  Na ścianie wisi ramka w końcu doczekała się zdjęć po 6 latach :).

Tak popołudnie uznaję  mimo wszystko za udane :)


zdjęcie : google



środa, 17 grudnia 2014

Moja wymarzona listonoszka :)

zdjęcie: wittchen
Już drugi raz z rzędu pod choinkę u moich rodziców robimy prezenty tylko dzieciom Wiktorii i Filipowi.

Pomysł oszczędny ale smutno mi że ja już pod choinkę nic nie dostanę i dlatego mąż robi za Mikołaja a ja za Mikołajkę.

Mąż ma grę a ja wymarzyłam sobie listonoszkę. W sieciówkach nie było nic ciekawego a może inaczej jak mi się podobały to były za drogie.  Poszukałam szczęścia w sieci i znalazłam moją cudowną listonoszkę o której zawsze marzyłam :). Moje marzenie spełniła firma Wittchen. Powiem szczerze że ta marka kojarzyła mi się tylko wyłącznie z firmą zagraniczną i z bardzo drogimi torebkami i  inną galanterią skórzaną. Bardzo się zdziwiłam jak kiedyś w tv widziałam flesz o ich nowej kolekcji. Okazało się że firmę założył Jędrzej  Wittchen i to polska firma a naszych rodzimych producentów trzeba wspierać i dlatego u nich wybrałam moją listonoszkę. A że była spora promocja to wybór jej był oczywisty.  Miotałam się między czarną a brązową. Ostatecznie wygrał kolor brązowy :). Do świąt kilka dni ale już nie mogłam się doczekać zawartości i otworzyłam już dziś. Jest piękna, stylowa, ze skóry ekologicznej. Ma przegródkę na telefon, na klucze, ma mnóstwo małych skrytek. W środku mieszczą się już sprawdziłam pieluchy( niestety jeszcze Wiki nosi choć walczymy z tym), chusteczki, portfel, błyszczyk i jeszcze można coś wepchnąć .
Pokochałam ją miłością bezwzględną. Przerzucam przez ramię i idę a nie ciągnę za sobą dużą torbę.


Dzięki Mikołaju za wspaniały prezent :)

wtorek, 16 grudnia 2014

Coraz bliżej Święta :)

I dlatego w szafce czeka to :





 w sam raz na kompot z suszu, już nie mogę się doczekać. Najlepiej smakuje właśnie w okresie Świąt :).

Kiedyś nie lubiłam a teraz po prostu w święta nie ma nic lepszego do picia od kompotu.

poniedziałek, 15 grudnia 2014

Stolik i krzesełko IKEA : Wiktoria ma już gdzie rysować :)

Od soboty Wiktoria jest dumną posiadaczką nowego stolika i krzesełka.

Bardzo je polubiła, rano jak wstanie nie krzyczy  "Baja, baja " tylko od razu siada do stolika , bierze swoje pisiu, pisiu i tworzy :).

Stolik i krzesełko kupiliśmy w IKEA a prezentuje się ono tak :





 

niedziela, 14 grudnia 2014

Nasze pierwsze pierniczki :)

Dzisiaj naszła nas ochota na zrobienie na święta Bożego Narodzenia pierniczków. Chcemy obdarować nimi naszych bliskich. Nie skusiliśmy się na zrobienie swojego ciasta bo różnie z  tym bywa, dlatego zaufaliśmy dr Oetkerowi :). W pudełku dostaliśmy jedną foremkę więc nasze pierniczki mają tylko kształt choinki. Do tego dokupiliśmy pisaki i zabawa murowana :).
A to nasze dzieła :





czwartek, 11 grudnia 2014

klub malucha part 3 :)





Przychodzi czwartek i od rana słyszę mama do dzieci, do dzieci :)

Tak wiem Wiki dzisiaj idziemy do dzieci :)

Zabawy z dziećmi Wiki pokochała bardziej niż mama, ale dla jej uśmiechu, dla jej frajdy mimo dzisiejszej niechęci, ubrałam się i poszłyśmy. Nie żałuję :) Było bardzo fajnie :)

Jak zwykle było powitanie każdego uczestnika.

Później gimnastyka :

Głowa, ramiona, kolana, pięty,

kolana, pięty, kolana, pięty,

Głowa, ramiona, kolana, pięty,

oczy, uszy, usta, nos.

Dzieci stoją w kółeczku , śpiewają i pokazują.

 
W tym samym tonie :
Bugie ługie

Do przodu prawą rękę daj, 

do tyłu prawą rękę daj,

Do przodu prawą rękę daj i potrząśnij nią,

bo przy Bugi, Bugi, Bugi trzeba ładnie kręcić się 

No i w dłonie klaskać też.

Raz, dwa, trzy

Ługi Bugi Ole / x2

 Przy tej piosence Wiktoria szaleje :) uwielbia ją :)

Rączki robią klap klap klap

Rączki robią klap klap klap (dzieci klaszczą)

Nóżki robią tup tup tup (dzieci tupią)

Tutaj swoja główkę mam (dzieci pokazują główkę)

a na brzuszku bam bam bam (dzieci klepią się po brzuszku)

Tutaj swoje uszka mam

oczki patrzą tu i tam

buzia robi am am am

a na nosie sobie gram

Śpiewać piosenki można również  w domu jest to fajna alternatywa do miłego spędzenia czasu z dzieckiem :).

Nadszedł czas na zajęcie tematyczne.
 Dzisiejsze zadanie dla dzieci, które wymyśliła ciocia Magda to :
dopasowywanie klocków do kwadratów namalowanych różnymi kolorami na folii. Niektóre dzieci bawiło się w dopasowywanie a niektóre w tym moja córka wolała układać wieże z klocków :).

Po zadaniu znowu było śpiewanie, zabawa w pociąg, karuzela i trzeba było się już pożegnać. Jak zwykle były łzy, ja nie idę, ja nie chcę do babci, ale po kilku namowach bez krzyku opuściłyśmy bibliotekę i powędrowałyśmy do babci :).  Do następnego spotkania :)

środa, 3 grudnia 2014

Happy wednesday !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Kilka rzeczy mnie w tym tygodniu ucieszyło :

Sesja zdjęciowa dla Wiki w klubie malucha z okazji mikołajek. Jak będzie czym to pochwalę się na blogu, bo ja raczej z tych, które nie za pięknie wyglądają na zdjęciach, ale za to Wikusia jak już chciała zapozować to pięknie uśmiechała się do pani fotograf :)





Ostatnio trochę spuściłam z tonu i fajnie bawimy się z Wiktorią, fajnie spędzamy ze sobą czas. Budujemy silną więź, taką jaką powinna łączyć mamę z córką . W weekend kupiliśmy gigant puzzle i są hitem. . Pierdyliard razy układamy, układamy i układamy :)






Zrobiłam pyszne kopytka :)




Cieszą mnie coraz lepsze relacje z mężem :).





Po prostu cieszę się życiem i  cieszę się że mam taką rodzinkę :)





Zdjęcia : google









wtorek, 2 grudnia 2014

Obiadowo: kopytka i leniwe

Do zrobienia kopytek podchodziłam jak pies do jeża.

Myślałam że to nie na moje możliwości kulinarne.

Pewnego dnia była u mnie moja kochana bratowa Kinga i widząc że kupiliśmy gotowe kopytka zapytała dlaczego nie zrobię sama? Ja na to że nie umiem. W odpowiedzi usłyszałam : Kaśka przepis jest bardzo prosty : tylko mąka i ziemniaki i wyjdą Ci zajebiste kopytka. Pomyślałam "taaaaaa jaaaaaaaaaaaasne", ale kiedy zostały ziemniaki z poprzedniego dnia i kiedy PT powiedział :  "robisz kopytka" wyjścia nie miałam.
Przełamałam się i kopytka wyszły bardzo smaczne. Dzięki Kinga :)

Przepis: ziemniaki z poprzedniego dnia albo ugotowane
mąki mała szklanka lub pół szklanki, jajko. Ugniatać aż powstanie jednolite ciasto. Podzielić na kawałki. Uformować wałek i odcinać 2, 3 cm kawałki. Wrzucać na osoloną wodę i od wypłynięcia gotować kilka sekund ( to rada mojej mamy) będą mięciutkie. Podawać ze smażoną kiełbaską lub roztopionym masłem.
Proste?
PROSTE !!!!!!!!!!!!!



Leniwe

Najlepsze leniwe robi męża bratowa. Mi nigdy nie wyjdą takie jak jej. Zawsze wyjdą twarde gnioty nie wiem co źle robię. Mimo że ja byłam sceptycznie do nich nastawiona PT zjadł cały talerz, ach ta miłość :).

Potrzebujemyy
500 gr sera bialego
2 szklanki mąki,
2 łyżki mąki ziemniaczanej
2 jajka
masło, cukier opcjonalnie bułka tarta
 Ser biały rozdrabniamy widelcem wsypujemy mąki, dodajemy jajka. Mieszamy, ugniatamy aż powstanie jednolite ciasto. Dzielimy ciasto na mniejsze kawałki, formujemy wałek i odcinamy 2 cm kawałki. Wrzucamy na osolony wrzątek. Od wypłynięcia gotujemy kilka sekund albo chwilę, jak postanowicie :).  Podajemy z roztopionym masłem z dużą ilością cukru takie uwielbia PT, albo z bułką tartą.


poniedziałek, 1 grudnia 2014

Filmy warte obejrzenia : Cześć tato, Weteranki koszykówki, Droga do szczęścia, Jeszcze większe dzieciaki :)

Weekend minął nam pod znakiem ciepłego kocyka, herbatki i filmów , które zaproponował Nam HBO.

Na pierwszy rzut oka poszedł Cześć tato (Buongiorno, papa) z podwórka włoskiego.

40-letni singiel Andrea pewnego dnia otwiera drzwi a tam młoda dziewczyna, która wita się słowami : Cześć tato. Mina Andrei bezcenna. Szok, niedowierzanie, badania na potwierdzenia ojcostwa. Oczywiście okazuje się że jest ojcem nastolatki. Budowanie więzi, śmieszne perypetie dwójki w najpiękniejszym krajobrazie jaki można sobie wymarzyć czyli włoskim. Przystojny aktor, piękny język włoski nic tylko oglądać :). Polecam





 Drugi film, który oglądaliśmy tego samego wieczora to Weteranki koszykówki (komedia) z podwórka amerykańskiego. Jedną z głównych ról zagrała Brooke Shields. Jej bohaterka Beth Humphrey postanawia zebrać pieniądze na pracownię mammograficzną, którą w jej mieście chcą zlikwidować. Nie może do tego dopuścić. W osiągnięciu celu pomagają jej koleżanki z drużyny koszykarskiej, w której grała gdy była młodą dziewczyną. Za przeciwników mają młodą najlepszą drużynę koszykarską w mieście. Codzienne życie, zdrada, rozwód to w tle , a główne przesłanie filmu jest takie aby walczyć o siebie, o swoje ideały, nawet wtedy kiedy twój najukochańszy mąż w Ciebie wątpi.  Film polecam głównie kobiecej widowni, choć mąż z przyjemnością go obejrzał :). Poza Brooke Shields w filmie możemy obejrzeć Daryl Hannah znana z Kill Billa. , Wanda Sykes ( znana z roli aystentki Jane Fonda w filmie Sposób na teściową)  i Virginia Madsen. 






Trzeci  film też został wyprodukowany po części w Ameryce po części w Anglii. Droga do szczęścia - gatunek melodramat.  Główne role zagrali Leonardo Dicaprio i Kate Winslet znani z Titanica. Tym razem grają małżeństwo April i Frank Wheeler żyjące w latach 50 XX wieku. Pewnego dnia zmęczeni rutyną życia , sfrustrowani, April załamana swoją stojącą w miejscu karierą aktorską, postanawiają sprzedać dom i rozpocząć cudowne życie w Europie, a konkretniej w Paryżu.  Tylko nie idzie wszystko tak jak powinno. A co się stało pod koniec filmu zapraszam do obejrzenia . Film powstał na podstawie powieści Richarda Yatesa pod tym samym tytułem.




Zdjęcia : google
 
I na końcu dawka pozytywnej energii. Film pod tytułem Jeszcze większe dzieciaki to kontynuacja komedii Duże dzieci. Obsada : Adam Sandler, Kevin James, Salma Hayek, David Spade, Chris Rock i inni.
Lenny Feder  w tej roli Adam Sandler ciągle wspomina wakacje , które spędził trzy lata temu ze swoimi kumplami. Tęsknota, nostalgia prowadzą go do tego że wraz z rodziną przenosi się do swojego rodzinnego miasta. Tam spotyka swoich kumpli i zaczyna się jazda :). Jest okazja do tego aby wreszcie skoczyć ze skały śmierci, z której w latach młodzieńczych bał się skoczyć Eric Lamonsoff  w tej roli Kevin James mi znany z Diabli nadali.  Jest okazja aby wejść do dużej opony i się toczyć przez uliczki miasteczka. Boki zrywać, super fajna komedia . Polecam