czwartek, 29 stycznia 2015

5 rzeczy, które robię przed przyjściem gości



Dzisiaj odwiedziła mnie Aga ze swoją córką Mają. To nasze kolejne spotkanie i wypadło lepiej niż poprzednie. W końcu dziewczyny znalazły wspólny język a mianowicie: puzzle. Bardzo ładnie współpracowały,pomagały sobie, bardzo nas to ucieszyło.
Ja jednak nie o tym. W tym wpisie chciałabym Wam napisać, co robię przed przyjściem gości.
Zaczynam od miejsca, które najbardziej odstrasza.
W naszym przypadku to łazienka. Myję kafelki,wannę,armaturę,toaletę,przecieram z kurzu lustro i półkę, kosmetyki. Na końcu podłoga i łazienka pachnie i lśni.
Gdy już łazienka lśni,zabieram się za odkurzanie i za mycie podłóg w całym mieszkaniu. Do codziennego odkurzania przyzwyczaiłam się ponieważ mam psa rasy golden,a Ci wszyscy co mają psa tej rasy wiedzą co mam na myśli :).
Podłoga lśni to teraz zabieram się za pochowanie swetrów męża i moich ubrań  zalegających na krzesłach  do szuflad.
Kolejnym punktem docelowym mojego sprzątania jest kuchnia. Chowam naczynia,które już wyschły dawno temu, przecieram sztućce dla pewności, że na pewno są czyste. Myję kuchenkę, przecieram blaty.
Ostatni punkt to oczywiście ja. Myję włosy,później robię make-up i już mogę przyjmować gości :). Oczywiście strój też musi być odpowiedni.
A Wy co robicie przed przyjściem gości, aby czuli się komfortowo?:)


środa, 28 stycznia 2015

Fritatta - prosty i szybki pomysł na obiad :)


u Oli na blogu zobaczyłam ten przepis i musiałam go zrobić.

Potrzebujemy :

100 g lub kostkę sera białego półtłustego, tłustego, chudego
jedną cebulę
dwie pieczarki
3 jajka
pomidora, paprykę
jak ktoś lubi to oliwki, ja lubię, ale nie mogłam otworzyć słoika więc obyło się bez oliwek
sól (pół łyżeczki), pieprz (wg uznania), zioła prowansalskie (wg uznania)

Zaczynamy od rozdrobnienia  twarogu widelcem. Później paprykę, pomidora, cebulę w kostkę, pieczarki w plastry. Do twarogu dodajemy kolejno jajka, warzywa, przyprawiamy. Wlewamy do formy, wyrównujemy, na wierzch kładziemy pieczarki i oliwki.
Pieczemy w 180 stopniach przez 30 minut.
Smacznego :)

wtorek, 27 stycznia 2015

Sprzątnij po swoim psie...




Jak już wiecie mam psa :).

Jak już jest pies, to trzeba wyjść z nim na dwór aby zaspokoił swoje potrzeby fizjologiczne.

Czy nam się to podoba czy nie trzeba po nim sprzątać.

Kiedyś może nie zwracałam na to uwagi,dopóki,dopóty kilka osób nie zwróciło mi uwagi "może Pani posprząta po swoim psie". Nie mam  w co,nie mam gdzie to były jakieś argumenty. Przecież nie zabiorę do domu :). Żarty się skończyły, w momencie,kiedy pewna nadgorliwa pani, która kocha koty a gardzi psami  naskarżyła na nas do spółdzielni mieszkaniowej. Dostaliśmy pismo, postraszono nas mandatem od straży miejskiej.
Czy spółdzielnia mieszkaniowa zrobiła coś dla mieszkańców , którzy posiadają psy?
NIE

Jeden z mieszkańców chciał więcej koszy na śmieci.
Odpowiedź spółdzielni przecież są TRZY. Śmiech na sali.
Ja sprzątam, mąż sprząta i może kilka osób też posprząta a reszta ma w nosie.  Zawsze chodzimy na trawnik, nigdy mój pies nie załatwił się na chodniku. Tak,tak można i na chodniku natknąć się na psią niespodziankę :(.
Strasznie mnie to wkurza,bo co krok to kupa. Strach puścić dziecko na trawnik bo nie wiadomo czy zaraz nie przyniesie niespodzianki.Jeśli ja mogę się zgiąć i posprzątać to ty też możesz. Wiem nie wygląda to apetycznie,ale gorzej jak  będziesz musiał czyścić but...
Teraz są specjalne torebki, pakujemy i po sprawie i wyrzucamy do normalnego kosza na inne śmieci.
Dla lepszego wspólnego życia człowieku sprzątnij po swoim psie !!!!!!!
A ty sprzątasz po swoim przyjacielu?:)

wtorek, 20 stycznia 2015

Shannen Doherty- moja idolka z dzieciństwa

Po opublikowaniu postu na blogu, zajrzałam na wirtualną polskę.  Na dole ekranu widzę zdjęcie młodej Shannen Doherty i tytuł: Gdzie podziała się ta urocza dziewczyna? Serialowa Brenda po latach. Na onecie z kolei tytuł:  Kiedyś wyglądała tak- a teraz? Uwaga możecie mocno się zdziwić.

Muszę się do czegoś przyznać, uwielbiałam serial Beverly Hills 90210. Najbardziej polubiłam Brendę i Dylana. Dla mnie najlepsza serialowa para. Gdy Shannen odeszła z serialu, przestałam  i ja go oglądać. Nie znosiłam jak Kelly migdali się z Dylanem. Wiem ze to tylko scenariusz, ale Brenda zawsze powinna być z Dylanem :). 
Dlaczego tak polubiłam Brendę(shannen ) ?
Nie poznałam jej osobiście ale ujęła mnie jej uroda, ciepło. To odczucia czysto- ekranowe.
Denerwują mnie takie tytuły,to normalne, że teraz po kilkunastu latach od emisji serialu wygląda się inaczej.
Czy naprawdę Shannen wygląda tak źle?
 Kiedyś :

Dziś w wieku 44 lat.


Szczerze chciałabym wyglądać tak jak ona w wieku 44 lat :).

A Wy oglądaliście seriale, które pamiętacie do dziś?






poniedziałek, 19 stycznia 2015

Blue Monday


google



 Właśnie dobiega końca Blue Monday.

Najbardziej depresyjny dzień w roku.

Ja się trzymałam i mam nawet dobry humor.

Napiszę Wam kilka rad jak się ustrzec depresji.

 1. ODPOCZYNEK

Wiem 1000 spraw na głowie,projekt nie gotowy, dziecko chore lub marudzące,ale nie daj się !!! Znajdź w ciągu dnia choć 10 minut na odpoczynek, na zresetowanie się,pobycie ze swoimi myślami sam na sam.Zrób to co sprawia Ci przyjemność, tylko na pewno nie powinna być to lampka wina. Alkohol pomaga na chwilę.


2.SEN

Najzdrowsza podobno jest drzemka 15-minutowa. Wyłączamy na chwilkę mózg i budzimy się jak nowo narodzeni. Stres, niewyspanie nie służą dobrej kondycji psychicznej.

3. AKTYWNOŚĆ FIZYCZNA

Podczas wysiłku wydzielają się endorfiny,a jak wszyscy dobrze wiemy endorfiny to hormony szczęścia. Na trening marsz.

4. DIETA

Wiem uwielbiasz fast food i inne niezdrowe przekąski ale uwierz mi lepiej dla Ciebie jak zmienisz dietę na racjonalne odżywianie. To uchroni Cię nie tylko przed depresją ale też przed otyłością, chorobami serca, cukrzycą. Kasza,makaron, ryż, żywność jak najmniej przetworzona powinna zagościć w Twojej kuchni.

Nie daj się i pomyśl niedługo WIOSNA !!!!!!!!!!!!!!!!!!

niedziela, 18 stycznia 2015

Walcz maleństwo,rodzice czekaja na Ciebie....

http://ttv.pl/aktualnosci,926,n/tragedia-przy-porodzie,155275.html

Po obejrzeniu materiału chce się poprostu płakać .

Kobieta i mężczyzna podejmują decyzję o powiększeniu rodziny, rozpoczynają starania o dziecko. Jak wiadomo starania są bardzo przyjemne. Udaje się za pierwszym razem. Dwie kreski na teście, pierwsza wizyta u ginekologa.Pierwsze bicie małego serduszka, później małe kopniaki, wszystko idzie książkowo, pod koniec ciąży kompletowanie wyprawki, a jak już jest wszystko gotowe, oczekiwanie na jakiś znak że poród już się zaczyna.
Sama kilka tygodni przed porodem ,słabo wyczuwałam ruchy mojej córeczki. Wieczorem pojechaliśmy do szpitala i już zostałam kilka dni na obserwacji. Mój problem nie został zbagatelizowany,personel medyczny zajął się mną profesjonalnie.
Dlaczego na drodze przestraszonej pierworódki staje rutyna i obojętność personelu medycznego?
Dlaczego pierworódki są olewane i ich problemy są bagatelizowane?
Dlaczego na polskich oddziałach ginekologicznych panuje rutyna i kobiety rodzące traktuje się jak produkt na taśmie produkcyjnej?
Dlaczego lekarze,położne po prostu nie słuchają swoich pacjentek? Mój bratanek urodził się w wyniku cesarskiego cięcia po kilkunastu godzinach porodu naturalnego, pomimo że,bratowa miała wyraźnie napisane wskazanie cesarskiego cięcia?!

Tak strasznie żal mi małej Lilianki i jej rodziców. Dlaczego przez lenistwo położnej ta dziewczynka zanim na dobre zaczęła żyć,musi o te życie walczyć?
Takich historii jak ta jest bardzo dużo,powinno się coś z tym zrobić. Personel medyczny ma swoją przysięgę Hipokratesa, przysięgali pomagać, to dlaczego tak bardzo szkodzą?
Chcą  lepszego jutra dla siebie i swoich rodzin, a dlaczego niszczą życie rodzicom, które marzyło o zdrowym dziecku? Dlaczego niszczą ich marzenia?
Nigdy nie zrozumiem zachowania personelu. Przez takie historie boję się drugiej ciąży.  Czy ciąża będzie przebiegała prawidłowo,a jak tak to czy urodzę zdrowe dziecko? Normalnie rosyjska ruletka.
Oby ktoś zajął się tym problemem i żeby na polskich oddziałach ginekologiczno-położniczych zmieniło się podejście do kobiet zarówno rodzących pierwszy raz jak i kolejny.

piątek, 16 stycznia 2015

PUZZLE- NOWA MIŁOŚĆ WIKTORII.

Wiktoria uwielbia puzzle.
Odkąd je mamy, nie ma dnia abym nie słyszała Ma-ma puzzle!!!!!!!!!!
Obecnie mamy na razie 4 pudełka puzzli.
Napiszę Wam jakie to może kupicie je swoim dzieciom.
Najnowsze puzzle :
1. MISIOWE PUZELKI - GRANNA
WIEK- 3-7 LAT
Młodsze dzieci mogą układać wizerunki sześciu misiów: w piżamce, z parasolką, łyżwiarza, ogrodnika, piłkarza i misia łakomczucha. Starsze mają fajną grę z dwiema kostkami.
Misie Wiktorii bardzo przypadły do gustu i układa je codziennie :)

granna.pl

 2. Pierwsze puzzle- wieś Czuczu

Te puzzle Wiktoria dostała od Mikołaja. Jest nimi zachwycona i ja również. Twarda oprawa, duże, żywe kolory. Szczerze polecam :)

3. Jej wysokość Zosia- trefl - puzzle gigant
Puzzle, które jako pierwsze trafiły w rączki Wiktorii, Najpierw pokazywałam jej co i jak, teraz układa sama od a do z. Z puzzli zrodziła się miłość do Zosi więc na Disney Junior oglądamy przygody małej księżniczki i jej rodziny.
Puzzle duże, choć nie za bardzo wytrzymałe. Odpadł nam już nos Zosi i widać ślady użytkowania.



4. Ostatni zakup to puzzle maxi the littlest pet shop

Już pierwszego wieczoru Wiki ułożyła sama całe puzzle. Kupiliśmy dwustronne więc jak ułożyła jedną stronę,zabrała się za drugą. Nie było łatwo , ja miałam z nimi problem. Gdy już sobie poradziłyśmy zabrałyśmy się za malowanie. Fajnie spędzony czas z dzieckiem :).





Na sam koniec chciałabym Wam też zaproponować puzzle drewniane firmy Melissa&Doug. Dostałyśmy je od pani z biblioteki. Wiktoria też je lubi i diametralnie zmieniam zdanie o zabawkach z drewna. Są po prostu ładniejsze od plastikowych.



Sama uwielbiam puzzle, więc jestem bardzo szczęśliwa, że Wiktoria też połknęła bakcyla.

Fajnie spędzony czas z dzieckiem. Uwielbiam patrzeć jak Wiki idzie jak burza i układa kolejne elementy w jedną całość i ma przy tym niezłą frajdę. Tu łapa tam buzia,mama patrz i usmiech od ucha do ucha, dla takich chwil warto żyć.
Zamiast kolejnej lali,kolejnej chińszczyzny z bazarku lepiej kupić PUZZLE.

czwartek, 15 stycznia 2015

Wiktoria do łóżka,spać !!!!!!!!!!!

Wiktoria odkąd pamiętam zasypiała w swoim łóżeczku, w swoim pokoju.
Najpierw przy grającej karuzeli, później w naszej obecności, teraz przy czytaniu książeczek.
Natomiast ten tydzień to jeden wielki horror. Nawet o 21 nie chce jej się spać. Oczywiście pójdzie się wykąpać , ubierze w piżamkę, jazda zaczyna się w momencie  jak mąż wsadzi ją do łóżeczka i chce zacząć czytać bajkę. Ja nie chce spać, do mamy, do psa, pić , wszystko po kolei.
Wczoraj na przykład zasnęła ale po 5 minutach się obudziła i ona nie chce spać. W łóżeczku już nie spała, zasnęła przy telewizorze, a później zabraliśmy ją do siebie, Nie pamiętam nocy kiedy z mężem w naszym łóżku byliśmy SAMI.
Ja już mam dość....
Cały dzień jestem z nią sama. Różnie bywa, raz jest dobry humor,który w sekundę potrafi zmienić się w zły. Ja nie chcę jeść, słyszę codziennie przy śniadaniu i kolacji. Teraz trochę chorujemy i jesteśmy w domu 24/24 można mieć siebie dość....
Oby to wszystko szybko się skończyło bo moja cierpliwość jest na wyczerpaniu. Długo tak jak poniżej na grafice nie da się spać :)


zdjęcie: google

poniedziałek, 12 stycznia 2015

Jak wybrać dobry hotel dla swojego pupila?

Kiedyś Goldi nasz pies jeździł z nami wszędzie. Nie wyobrażaliśmy sobie oddać go do hotelu dla psów. Bałam się że tam nie będzie traktowany dobrze, będzie spał gdziekolwiek, ogólnie będzie mu bardzo źle. W momencie, kiedy pojawiła się Wiktoria a nasz samochód nie zwiększył swojej objętości podjęliśmy decyzję  jak my to ładnie określamy wysyłamy Goldiego na wakacje,do innych kolegów i koleżanek. Dwa pierwsze hotele widzieliśmy wirtualnie, do trzeciego, ostatniego wybraliśmy się osobiście, w celu pokazania Goldiemu gdzie będzie stacjonował przez kilka dni.
Dom Państwa-hotelarzy znajdował się na skraju Bolimowskiego Parku Krajobrazowego. Mają tam dom,wybieg dla psów i boksy ogrzewane w zimę, a włączona klimatyzacja w lecie. Pan Paweł opowiadał że w lecie psy,które były u nich wolały leżeć i chłodzić się w boksach niż iść na spacer. Każdy boks poza ogrzewaniem miał posłanie, dwie miski i mały wybieg. Pan Paweł i jego urocza żona ugościli nas pyszną herbatką i pierniczkami w kształcie łapek psa :). Byłam pozytywnie zaskoczona otwartością i życzliwością  bądź co bądź obcych ludzi. Poza tym zakochali się w naszej Wiktorii.
Ja jak to ja zaczęłam się obawiać czy Goldi się przyzwyczai się do tego, że będzie w boksie ,będzie na dworzu.  Dla swojego komfortu psychicznego przestałam o o tym myśleć do dwóch dni przed oddaniem mojego psa do nich. W dniu wyjazdu pan Paweł przyjechał po Goldiego, jest taka opcja. Po podpisaniu umowy Goldi poszedł z właścicielem jak ze swoim. Wszystkim było troszkę smutno, a Wiktoria się rozpłakała, gdzie mój Wawa ?:( Rozpogodziła się na myśl że jedzie do babci Gieni.
Kiedy Pan Paweł przywiózł goldiego spowrotem przytulenia nie było końca. Ciesze się, że jest już w domu.
Tak więc na co zwracać uwagę?
Na pewno na dojazd,czy hotel blisko czy daleko od naszego miejsca zamieszkania
na pewno na cenę hotelu
na pewno czy jest opcja wcześniejszej wizyty gdzie pies może zapoznać się z miejscem gdzie będzie bez właścicieli
czy właściciele hotelu chodzą z psami na dłuższy spacer czy pies leży tylko w boksie
czy hotel ma pozytywnie opinie, wystawiane przez wcześniejszych "gości" hotelu
W tym hotelu była też opcja pupil-online ale ani razu nie zdecydowałam się na podglądanie Goldiego. Bałam się że jak go zobaczę smutnego to i ja będę miała zepsuty humor. Tak żyłam nadzieją że w hotelu jest mu bardzo dobrze.
Wrócił stęskniony, nakarmiony, kolejne wakacje czekają go w Wielkanoc albo wtedy kiedy państwo wyjedzie na urlop.
Polecam każdemu właścicielowi psa ten hotel.
www.hotelikpupila.pl/

czwartek, 8 stycznia 2015

Wigilia Bożego Narodzenia na Podlasiu czyli święta prawosławne

Jak co roku przed 6 stycznia w tym roku wyjątkowo 3 wybraliśmy się na Podlasie. Konkretnie do Bielska Podlaskiego, gdzie mieszkają rodzice mojego męża. Poza chęcią zobaczenia staruszków,był jeszcze inny cel świętowanie narodzenia Pana Jezusa.
Święta Bożego Narodzenia prawosławne nie różnią się niczym poza data. Tak samo jest wigilia Bożego Narodzenia i dwa dni świąt.
W Wigilię jest dwanaście potraw w tym kisiel owsiany. Tradycja nakazuje żeby próbować wszystkich potraw więc kisiel spróbowałam  i powiem tak szału nie ma, więc nie jest to dla mnie ulubiona postna potrawa.  Katolicy dzielą się opłatkiem, prawosławni prosforą- małą bułeczką na zakwasie. Podaje się nią również w czasie Komunii Świętej w Cerkwi. Cerkiew-odpowiednik naszego Kościoła.U katolików jest ksiądz, u prawosławnych, pop , baciuszka. Tyle różnic.
Od niedawna w czasie pierwszego dnia Świąt chodzą u nas po osiedlu kolędnicy. Na Podlasiu jest to tradycja wielopokoleniowa, każdy z domowników czeka na kolędników.  W tym roku córeczka mogła posłuchać kolęd prawosławnych, bardzo jej się podobało , nam również.
Poza tym obżarstwo,obżarstwo i jeszcze raz obżarstwo.