piątek, 24 stycznia 2014

Matka butelkowa

Witam
Mam na imię Kaśka i jestem mamą butelkową.
Moja córa na cycu była dosłownie tydzień.
W szpitalu nie powiem spodobało mi się że daje mojej córce moje mleczko, wyssysa coś ze mnie. Mogłam zawsze poprosić o pomoc przy odpowiednim przystawieniu dziecka do piersi.
Wszystko co złe zaczęło się w domu. Nie umiałam dobrze przystawić do piersi, jak już wydawało mi się, że efektywnie je i zaraz zaśnie, to przy wyjęciu piersi , od razu oczy jak pięciozłotówki i snu brak.
Ten czas pamiętam jak jakiś horror, cały czas płakałam albo snułam się w domu bez celu. Mąż dwoił się i troił żeby mnie choć trochę pobudzić do życia ale to nie pomagało. Doszło do takiego paradoksu, że bałam się uśmiechać. Na spacerze z dzieckiem w  wózku zamiast się cieszyć ze spaceru ja miałam łzy w oczach, dobrze, że był ze mną tata.
Powiecie mogłaś odciągać mleko i podawać z butelki.
Oczywiście tak robiłam ale co z tego jak z 30 min. odciągania było tylko 15 ml mleka, kto by się tym najadł?
W końcu decyzja podajemy mm.
Dziecko w końcu najedzone i smacznie spało, przybierało na wadze. Do tej pory je mm.
Ale do czego zmierzam
Znów w internecie wojna : matka przeciwko matce. Matka karmiąca piersią a matka karmiąca mm. Kobiety zapominają że każda z nich dla dziecka jest tą najwspanialszą, najukochańszą. Jest po porstu MATKĄ. Dziecko chce być tylko najedzone, kochane.
Czy mam wyrzuty sumienia że nie dałam rady, że tak szybko się poddałam?
Tak mam ale najważniejsze: SZCZĘŚLIWA MAMA TO SZCZĘŚLIWE DZIECKO !!!!



9 komentarzy:

  1. No i taka prawda 100% ,mówię to jako matka dwójki dzieci.
    A maniaczki KP bo inaczej się tego nazwać nie da nie dopuszczają nawet do głowy ,że MM to żadna trucizna. Syn wcale nie jadł z piersi bo i nie umiał ssać. No więc jak głupia ściągałam to mleko i podawałam łyżeczkami i innymi cudami ,aż w końcu załapał butelkę. A tu drugi problem ulewał i wyszedł refluks ,moje mleko na bok i specjalna mieszanka dla dzieci z refluksem. I wiesz co jest najgorsze? To było moje pierwsze dziecko wszystko nowe ,a tu jeszcze opinia ŻE JESTEM ZŁĄ MATKĄ BO NIE KP. Wiesz jaki to cios? Czujesz się jak najgorsza ,jakbyś popełniła zbrodnie że Twoje dziecko wreszcie jest najedzone i SPOKOJNE. To doświadczenie na długo zostawiło mi uraz i planując następną ciąże przysięgłam sobie ,że będę KP...Tak mi takie maniaczki sprały głowę...No dobra następna ciąża ,poród itp wiecie o co chodzi ;-) Córka bez problemu łapała i jadła myślę sobie sukces. No ,ale za mało przybierała ,myślę sobie pierwszy miesiąc ok pewnie nadgoni ,ale nie było coraz gorzej aż lekarka natychmiast kazała przejść na MM bo i mała była ciągle niespokojna i płaczliwa. Kolejna porażka ,kolejna depresja bo inaczej się tego nie da nazwać gdy szukając porady na forach internetowych dowiadujesz się ,że co z Ciebie za matka skoro dziecka nie umiesz nakarmić.
    Poza tym na każdym kroku słyszysz ,że dzieci karmione MM są mniej inteligentne od tych KP (tu bym się spierała bo mój syn jak na swoje obecnie 5lat posługujący się językiem Polskim jak i Angielskim ,zaskakujący odpowiedzią zupełnie odbiega od tych norm określonych przez terrorystki)

    No ,ale teraz na chwilę obecną trzeciego dziecka nie planuje ,ale obiecałam sobie ,że jeśli będę miała to bez wyrzutów podam MM jeśli trzeba będzie.
    Bo tak jak ostatnie słowa napisałaś "SZCZĘŚLIWA MAMA TO SZCZĘŚLIWE DZIECKO !!!!" To jest faktem który się jednak potwierdza gdy zamiast walk podczas jedzenia ,przytulamy spokojnie pomrukujące dziecko.

    Nie warto przejmować się wrednymi babami które za przeproszeniem co najwyżej mogą mnie pocałować w D*** ,nigdy więcej nie będę katować ani dziecka ani siebie tylko dla zadowolenia innych. Bo to MY mamy być zadowolone.
    Pozdrawiam ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Karmie piersia trzecie dziecko, ale maniaczka piersi nie jestem. Najgorsze jest w tej calej wojnie ze tak naprawde mamy butelkowe maja poczucie winy ze daly butle i dlatego reaguja w sposob przewrazliwiony na dyskuje o karmieniu dziecka. I to jest smutne ze wiekszosc tych koboet w srodku czuje ze nie daly rady. zaluje ze przy calej tej dyskusji nie ma w Polsce rzeczywistego wsparcia doradcow laktacyjnych. Ja w pirwszej ciazy przeczytalam ze mleko rodzi sie w glowie. i dzieki temu sie udalo, a poczatki nie byly latwe ani przy pierwszym ani drugiej a juz na pewno przy trzeciej.a czy mm nie szkodzi badz szkodzi niby nie, a czy kazde mleko z piersi jest pelno wartosciowe tez nir mamy pewnosci. Najwazniejsze zeby mama miala pewnosc ze tak jest dobrxe i nie karmila sie poczuciem winym
    PS. gdzie wy spotykacie te wojujace matki karmiace????
    wyluzujcie troche :-)
    a swoja droga ostatnio ogladalam dokument o Francuzce ktora wyjechala do Afryki i tam karmila w wiosce glodujace dzieci piersia. Piekne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Domi ja jestem wyluzowana :).
      Wojujące matki są na każdym kroku, coś nie tak napiszesz a broń Boże napisz że w ogóle nie chcesz karmić piersią, afera gotowa. Mi chodzi tutaj tylko oto żeby druga mama zaakceptowała fakt że druga matka nie musi uwielbiać karmić piersią, nie musi tego kochać, nie musi uważać że to jest takie piękne, ale nadal jest matką i chce dla swojego dziecka jak najlepiej. Wyobraź sobie że usłyszałam od jednej mamy jak powiedziałam że być może będę karmić mm że żal jej mojego dziecka.
      Francuzkę podziwiam , naprawdę piękny gest.

      Usuń
  3. ale mi sie wydaje ze ta spina to z braku luzu jednak :-)
    wiem o czym mowie bo z kolei ja mialam swoja spine ze rodzilam ze znieczuleniem a potem przez cc. No bo to nie bylo zgodne z planem, do porodu podeszlam jak do zadania do wykonania, bylam przygotowana i mialam moc, porod mial byc naturalny i bez znieczulenia ale bole mnie przerosly... ale przez dlugi czas czulam ze nie dalam rady i jak ktos poruszal temat porodu z lub bez znieczulenia to sie strasznie wkurzalam, ze niby czemu jak mialam ten komfort i pieniadze zeby skorzysta ze znieczulenia czemu mialam rodzic w bolach .... dopiero jak ja w srodku pogodzilam sie z ta sytuacja w pelni ja zaakceptowalam i pozbylam sie poczucia winy (absurdalnego nie powiem) to te dyskuske przestaly mnie urazac.
    i zaluje ze w Polsce tak malo pomaga sie w kwestii laktacji....
    ja spotkalamna Karowej ludzi ktorzy docenili nawet najmniejszy sloiczek z moim pokarmem, dali mi wiare ze naqet tych pare kropli ma znaczenie i doradzili dobry laktator a byla to pomoc najlepsza z najlepszych

    OdpowiedzUsuń
  4. Ile mam, tyle zdań. Niech każda robi tak jak wg niej jest dobrze...
    Nie ma co krytykować, każdy przypadek jest inny...

    Ważne, że Ty jesteś szczęśliwa i Twoje dziecko ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja nie miałam poczucia winy że nie karmiłam piersią. Chociaż może jak drugi raz zostanę mamą to nie dam karmić w szpitalu butelką. Wiem że zrobiłam wszystko co mogłam żeby jak najdłużej mu to mleczko dawać czyli wstawałam w nocy co 2 godz. żeby odciągnąć mleko a mały budził się co 3 godz. na jedzenie więc było ciężko. Laktacja samoistnie się zmniejszała więc dostawał mieszane mleko a później po miesiącu przeszedł na modyfikowane. Do dzisiaj (ma 9 mies) miał właściwie tylko raz katar. Ale codziennie chodzimy na spacery i niespecjalnie dbam o sterylizację wszystkiego dookoła. To mój sposób na odporność maluszka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę , że jak Pan Bóg da Nam cieszyć się z drugiego cudu to na pewno powalczę z laktacją , ale też nic na siłę.

      My mamy psa w domu, więc też sterylnie czysto nie mamy :).

      Też chodzimy codziennie na spacery :)

      Oby już mrozy nie wróciły :)

      Usuń